wtorek, 16 maja 2017

PRACOWITY CZAS NADCHODZI

Po świętach  wielkanocnych było trochę luzu,  ale już czas na kolejny sezon na przetwory.
Pierwsze syropy zrobione. Na pierwszy ogień jak zwykle poszedł Mniszek Lekarski. W tym roku trochę było ciężko z strzeleniem się w pogodę. Udało mi się nazbierać kwiatów będąc na krótkim wyjeździe z córką u znajomego w Stajni Bąków Brzezinka koło Kluczborka.

Parę archiwalnych fotek z Bąkowa


 
 
                                













    
Po powrocie do domu powstał pyszny syrop z pomarańczą.


 Tam też nazbierałam pokrzyw  do mieszanki herbatki ziołowej,  którą robię co roku ( przepis jeszcze od mojej babci ). Kolejne zioła w zbierania są w planie ( liście malin, jeżyn i poziomek

czarnej porzeczki, fiołek trójbarwny itp. )


Następny syrop powstał z rabarbaru ( zdjęcia wkrótce ),  niestety tylko kilka słoiczków. Jak dla mnie  i Darka rewelacyjny - ( smak dzieciństwa ), za to mojej Marcie nie bardzo odpowiada.


Kolejne słoiki zapełnione młodymi pędami sosny, malutkimi szyszkami  i cukrem. Po kilku tygodniach powstanie syrop na kaszel,  a resztę zaleję wódką i znowu będzie trochę stało. Powstanie przepyszna " sosnówka ", która też ma lecznicze "moce" przy przeziębieniu (oczywiście dla dorosłych). Co roku jest trochę inna w smaku, ale nie wiem od czego to zależy ( może od warunków pogodowych ). W tym roku pędy sosny były  nie za bardzo - małe i cienkie.




Teraz czekam na kwiaty dzikiego bzu, które dają wiele możliwości. W tym roku mam zamiar zrobić:
syrop , o nalewkę , ocet, szampan który można zamrozić, ususzyć kwiaty na herbatkę no i wykorzystać owe kwiaty do aromatyzowania konfitury truskawkowej ( ulubiony dżem Marty ) i soku truskawkowego.


Pamiętajmy aby jednak nie zrywać wszystkich kwiatów z jednego krzewu. Trzeba trochę zostawić  na owoce i dla naszych skrzydlatych sprzymierzeńców.

Pozdrawiam
Beata